sobota, 21 listopada 2015

Ciacho czekoladowo-waniliowe a'la zebra.

Tym razem czas na coś słodkiego. Bardzo dużo wiadomości, które dostaję poruszają tematy dotyczące tego, jak najlepiej radzić sobie z napadami na słodkości, co wybierać zamiast nich i czy mam pomysły na jakieś zamienniki. Ostatnio udało mi się wykombinować zdrowszą alternatywę dla jednego z najpyszniejszych ciast- zebry. Idealnie sprawdza się jako śniadanie, przekąska w szkole/pracy/podróży czy deser do popołudniowej kawy. :)



Składniki na porcję ze zdjęcia:

-masa czekoladowa
  • 2 jaja
  • 30g płatków owsianych (u mnie górskie)
  • 30g mąki gryczanej
  • 20g odżywki białkowej (opcjonalnie)
  • duża łyżka ciemnego kakao
  • słodzik 

-masa waniliowa
  • pół budyniu waniliowego bez cukru (u mnie firmy Celiko)
  • słodzik 

Przygotowujemy masę waniliową według przepisu na opakowaniu, ale wszystkiego dajemy o połowę mniej. Następnie wszystkie produkty masy czekoladowej dokładnie miksujemy. Połowę masy czekoladowej wlewamy do naczynia żaroodpornego natłuszczonego lub wyłożonego papierem do pieczenia. W następnej kolejności idzie masa waniliowa i na nią ponownie czekoladowa. Pieczemy w 180 stopniach 40-50 minut i gotowe.

Można sobie kombinować dodając ulubione dodatki np. wiórki kokosowe, orzechy czy owoce według własnych upodobań. Polecam wszystkim miłośnikom domowych ciast, ale takich w zdrowszej wersji. :)

piątek, 6 listopada 2015

Placki nie tylko na słodko, czyli nietypowy kurczak z ryżem.

Od ostatniego postu minęło kupę czasu i w tym miejscu chciałabym przeprosić wszystkich, którzy cierpliwie czekali na nowe wpisy, a ich wciąż brakowało. Ostatnie dwa miesiące narobiły strasznego bałaganu w mojej organizacji i stąd moja nieobecność. Jednak umiejętność planowania powoli wraca, dlatego postanowiłam, że i ja w takim razie powrócę do prowadzenia bloga. Po pierwsze- zdaję sobie sprawę, że jest garstka osób, która chętnie tu wraca i korzysta z tego, co zamieszczam, a po drugie- jest to przede wszystkim motywacja dla mnie, aby nie przestawać w dążeniu do swoich marzeń. Dzielenie się z Wami tym wszystkim jest dla mnie ogromną satysfakcją i przekonaniem, że to, co robię, ma sens. Tak więc mam nadzieję, że wybaczycie mi te dwumiesięczną gafę i wrócicie do śledzenia bloga, a ja obiecuję starać się ze wszystkich sił, abyście nie żałowali tej decyzji. :)

To tyle, co chciałam napisać na wstępie, a teraz przechodzę do ulubionej części, czyli jedzonka! :D
Tak jak mówi tytuł, dziś będzie najprostszy, ale za to nietypowy posiłek- ryż + kurczak. Wymyśliłam go pod koniec redukcji, kiedy to już nie mogłam za bardzo patrzeć na ryż, kurczaka i warzywa w tej postaci co zwykle. Jest to również super opcja na wynos, bo można go wcinać w niemal każdej okoliczności i nikt nie będzie patrzył na Ciebie, jak na debila, kiedy w autobusie czy sklepie będziesz wcinać swój posiłek. :)



Składniki na porcję ze zdjęcia:
  • 50g ryżu (u mnie basmati)
  • 100g piersi z kurczaka
  • 1 jajo
  • dowolne przyprawy (u mnie przyprawa do indyka, słodka papryka, curry i pieprz)
Przygotowanie banalnie proste, jak przy plackach na słodko, czyli zmieloną lub drobno posiekaną pierś z kurczaka (surową) wrzucamy do jednej miski z ugotowanym ryżem, jajem, przyprawami i wszystko dokładnie blendujemy. Smażymy z obu stron do momentu, kiedy mięsko będzie gotowe. Ja do smażenia użyłam PAMu.

Często spotykam się z narzekaniami i pytaniami typu: "Ile można jeść tego kurczaka i ryż, nie mogę już na to patrzeć" itp., więc myślę, że jest to super alternatywa dla "nudnego" posiłku i naprawdę wygodna opcja na posiłek do szkoły czy w podróż. Moim zdaniem spisuje jest na 6- sami oceńcie! :)